Pomysł na bloga? Dlaczego nie ;)

przez Kasia Kowalska
pomysł na bloga

Każdy sam musi znaleźć swój pomysł na bloga

Wizja pisania bloga dojrzewała w mojej głowie od kilkunastu lat i nie pamiętam, kiedy dokładnie zapragnęłam tego tak bardzo, że pomysł w małych odstępach czasu, towarzyszył mi przez te wszystkie lata.
Ciężko jest mi jasno określić, gdzie i kiedy zrodził się pomysł oraz ile dokładnie wtedy miałam lat.

Coś się zadziało 😉

O ile można nazwać to przełomem, w ubiegłym roku podczas Świąt Wielkanocnych uległam małemu wypadkowi (temat na osobny wpis). Wtedy też, ze względu na nadmiar czasu, byłam bliska założenia swojej pierwszej strony internetowej. Dużo czytałam, rozważałam i zastanawiałam się nad różnymi opcjami najbardziej mi odpowiadającymi. Musicie wiedzieć, że stworzenie bloga, mimo wielu informacji ogólnie dostępnych w internecie, nie należy do najłatwiejszych rzeczy. Jeśli chcemy tworzyć coś naprawdę fajnego, nie jedynie pisać do ściany, musimy dysponować sporą ilością czasu i mieć w sobie wiele zaparcia i dyscypliny.

Prawdziwe tąpnięcie Ziemi.

Troszkę to trwało, ale w końcu nastał ten dzień, gdzie za sprawą pewnej osoby, zupełnie spontanicznie podjęłam decyzję — idę w to, zaczynam od dzisiaj, nie od jutra, czy poniedziałku — nie, od dzisiaj, tu i teraz!
Stało się, jak powiedziałam, tak zrobiłam, i mimo ogromu pracy jaki już włożyłam w tę stronę, jestem zadowolona, przede wszystkim z faktu, że w końcu przestałam cierpieć na „decyzjofobię” i zrobiłam coś, o czym marzyłam od dawna.

Nie chcę aby zabrzmiało to ckliwie, ale tak właśnie było, jest i będzie — nawet jeśli nie powiedzie mi się w tej materii, będę zadowolona z siebie, że w ogóle podjęłam ten trud. Z resztą, nie oszukujmy się, pisanie bloga w dużej mierze to nie przeliczanie pieniędzy z zysków, a jedynie pewnego rodzaju forma hobby. Jeśli ktoś nie ma niczego więcej do zaoferowania poza pisaniną, może się rychło rozczarować, aczkolwiek nie twierdzę jednocześnie, że się nie da zarobić na pisaniu. Jaki będzie mój los, czas pokaże, póki co ciesze się, że w końcu podjęłam to wyzwanie i mam nadzieję, że choć troszkę uda mi się was zachęcić do interakcji.

Głupoty w mej głowie.

Wracając do tematu samego pomysłu pisania bloga. Na przestrzeni tych kilku, czy nawet kilkunastu lat, wizja zmieniała się wraz z moim rozwojem osobistym i intelektualnym. Kiedyś miałam inne plany, co do tematów poruszanych na blogu. Chciałam pisać o „typowych” problemach nastolatków — dacie wiarę? Obecnie moje wyobrażenia na ten temat diametralnie się zmieniły i nie dlatego, że nie pamiętam, jak to jest być nastolatką, ale ze względu na sytuację, w jakiej się obecnie znajduję. W tym przypadku idealnie sprawdza się stwierdzenie — punkt widzenia, zależy od punku siedzenia.
Blog traktuję jako pewnego rodzaju rozrywkę, a tematy w nim poruszane są moim bezwstydnym wypowiedzeniem myśli.

Tych, którzy chcieliby wiedzieć o czym zamierzam pisać, zapraszam do zakładki „o mnie„, gdzie umieściłam wpis — coś niecoś o sobie i o tym, co mi w duszy gra.

Natomiast do tego, jak powstawała moja strona, ile czasu i pieniędzy potrzebowałam na jej stworzenie oraz wiele innych istotnych i przydatnych tipów odniosę się w osobnym wpisie.

Podobne w tym temacie

Subskrybować
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne w linii...
Zobacz wszystkie komentarze
2
0
Jeżeli ci się podobało — zostaw po sobie ślad w komentarzux