Film Netflix — Brain on fire
Jest to prawdziwa historia oparta na wspomnieniach amerykańskiej dziennikarki Susannah Cahalan. Film nie porywa wartką akcją, lecz snuje się powoli, aż do szczęśliwego zakończenia. Niestety oceniam go średnio. Bardzo podobały mi się momenty, w których główna bohaterka popada w obłęd — przedstawiono to całkiem nieźle. Powód, dla którego niespecjalnie mi się podobał, tkwi w zakończeniu. Domyślam się, że musiał się znaleźć w końcu ktoś, kto zdiagnozuje dziewczynę, ale czegoś jednak mi brakowało. Sama diagnoza i dojście do niej trwała, jakby chwilę.
Jest jedna bardzo ważna rzecz, na którą chciałabym zwrócić uwagę. Brain on fire przyprawia o lekki zawrót głowy, ponieważ błędne diagnozy w przypadku tego typu chorób nie są niczym nowym. Osobiście wolę nie wiedzieć, ile ludzi do tej pory zostało źle zdiagnozowanych i żyją uwięzieni we własnym ciałach.