Darknet i handel ludźmi trwa — książka Powódź P. Fleszar

przez Kasia Kowalska
powódź paweł fleszar

Paweł Fleszar Powódź

Paweł Fleszar i jego Powódź poruszają tematy ważne i szczerze mówiąc ciekawe z mojego punktu widzenia. Osobiście dużo czytałam na temat samego darknetu, w szczególności na temat: pedofilii, gwałtów, handlu ludźmi i zabijaniem na życzenie. Związane z tym na szeroką skalę porwania, czy innego rodzaju szemrane procedery stanowią dość istotny problem w wielu krajach świata. Głównym celem jest oczywiście zarobek i show, jaki towarzyszy tworzeniu wszelkiego rodzaju filmów z dark web’em związanych.

Wstęp do książki na moment skupia się właśnie wokół darknetu i handlem ludźmi. Krótki opis rodem z filmu Taken, gdzie w główną rolę ojca poszukującego córki wciela się Liam Nesson. Film opowiada historię porwanej dziewczyny z przeznaczeniem na handel. Ojciec samodzielnie wyrusza na poszukiwania córki (więcej postaram się napisać w osobnym wpisie). W każdym razie, autor w krótkim artykule z gazety prezentuje nam skalę problemu. Dość nietypowe zagranie i chyba jeszcze nie spotkałam się z książką, która by w ten sposób zaczynała swoją opowieść.

Krótko o fabule

Kuba, przyjaciel Krisa z dziecięcych i młodzieńczych lat, wyskakuje z okna swojego mieszkania w Krakowie. Kris, który ma stały kontakt z Kuby ojcem, nie może uwierzyć w to, co się stało. Postanawia pojechać do Krakowa, najpierw z ojcem przyjaciela, później sam, aby móc dowiedzieć się, co lub kto odpowiada za śmierć kumpla.
I od tego momentu można powiedzieć, że książka rozkręca się na dobre i powoli snuje swoją historię, aż nie dowiemy się, kto za tym wszystkim stoi.

Mogłabym w tym miejscu się rozpisać bardziej, a nawet chciałabym, jednak z uwagi na fakt, że powieść jest dość krótka, nie mogę sobie na to pozwolić.

Nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej

Poza skromnym gronem, nie lubię czytać opinii innych osób na temat książek, które zamierzam przeczytać. Z reguły wprawia mnie to w nastój, który nie zawsze później się sprawdza podczas czytania. Zazwyczaj sam opis na okładce jest dla mnie wystarczający, aby podjąć decyzję, czy jest to coś, z czym chciałabym się zapoznać.
W przypadku tej powieści zaznajomiłam się z opiniami, ale dopiero po przeczytaniu książki. Mogę napisać jedno, utwierdziły mnie one w przekonaniu, że autor faktycznie mógł postarać się odrobinę bardziej. Nie chcę aby zabrzmiało to zbyt obcesowo, ale czułam bardzo duży niedosyt. Temat moim zdaniem potraktowany po macoszemu. Same zdarzenia, z jakimi Kris musiał się mierzyć w niektórych przypadkach, też średnio realne, ale w jakimś stopniu na pewno możliwe. Wszystkiego za mało — historia i temat aż się prosiły aby wydusić z nich coś więcej.

Być może moja chęć poszerzenia wiedzy związana z główną fabułą powieści potęguje moje rozczarowanie? Nie wiem, wiem na pewno, że te 200 stron, to zdecydowanie za mało, jak na moje oczekiwania (śmiech).

Cóż, mimo małych niedoskonałości, uważam że Powódź pana Pawła zasługuje na uwagę. Świadczą o tym, chociażby styl autora i umiejętności opisowe, przede wszystkim otoczenia. Pisarz świetnie poradził sobie z relacją powodzi, jaka wtedy dokuczała mieszkańcom Krakowa, jak i samego miasta. Czułam się jakbym z Krisem wędrowała z punktu A do punktu B, co, uczciwie pisząc, jest wymagane w książkach. Żałuję jedynie, że główny wątek książki nie został dopracowany, ponieważ uważam, jest to świetny materiał na bardzo dobrą lekturę.

Paweł Fleszar — Powódź to publikacja, która jest szansa, że w jakimiś stopniu zainteresuje czytelników do dalszego poszerzania świadomości problemów w niej zawartych. 


Grafika: Kasia Kowalska
Źródło zdjęcia: National Geographic
Kraków, powódź — 18 maja 2010 roku

Podobne w tym temacie

Subskrybować
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne w linii...
Zobacz wszystkie komentarze
17
0
Jeżeli ci się podobało — zostaw po sobie ślad w komentarzux