Bezwzględna rzeczywistość
Michalina, wracając wieczorem z pracy zostaje napadnięta przez trzech mężczyzn. Brutalnie zgwałcona, pobita, pozbawiona wszelkiej godności i nietykalności cielesnej, zostaje porzucona nieopodal domu, w którym mieszka.
Koszmar dziewczyny rozpoczyna się wiele lat wcześniej, kiedy to własna matka stara się wywrzeć siłą na Michalinie swoje zdanie. Jedyne oparcie, jakie posiada, to dziadkowie i przyjaciółka Basia. Z czasem i ten względnie poukładany świat ulega zniszczeniu. Dziadkowie umierają i Miszka zostaje sama bez żadnego wsparcia ze strony rodziny.
Podczas jednych z zajęć na uczelni poznaje Igora, który niedługo później zostaje jej mężem. Miłość kwietnie, taka piękna, bajkowa.
Wszystko ulega ponownemu zniszczeniu, kiedy na drodze dziewczyny stają pijani mężczyźni i odbierają Michalinie to, co najcenniejsze dla kobiety.
Wyobrażenia to za mało
Czytając tę książkę miałam moment utożsamienia się z nieszczęściem Misi. Było to dość nietypowe i zarazem okrutne doświadczenie. Tak, zdecydowanie, opis rozmiaru tragedii posiada nacechowania emocjonalne. Koszmar związany z gwałtem, obrzydzenie do siebie samej i otaczającego świata stają się tak namacalne, że aż realne. Dlatego też słowa takie jak potworne, okrutne, obrzydliwe doświadczenie są jak najbardziej na miejscu.
Ciężar zdarzeń jest niesamowicie przytłaczający dla Michaliny i jej bliskich. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie, co czuje. Natomiast ona sama nie chce myśleć, co przechodzą jej najbliżsi. Strach i ciągłe powroty do zdarzenia, zjadają ją wręcz od środka. Czuje się wyzuta z wszelkich pozytywnych emocji, miłości, chęci to dalszego życia. Trwa nieustannie w koszmarze, zamknięta przed całym światem, który nie jest i nigdy nie będzie w stanie zrozumieć jej potwornego bólu fizycznego i psychicznego.
Ciężko mi oceniać samą historię, mogę jedynie napisać, iż styl autorki jest dość lekki i płynny. Myślę sobie, że każdy z nas, wewnętrznie, powinien rozprawić się z tym, co spotkało tę dziewczynę. Należałoby się przyjrzeć temu, przede wszystkim ze względu na fakt, że w przypadku gwałtów, wykrywalność zwyrodnialców i kary nadal są zbyt niskie. Fizyczne rany z reguły goją się bardzo szybko, psychicznych nie jest w stanie uleczyć nikt.